Moja podróż do Zielonej Góry
Z rana się obudziłem zjadłem śniadanie i się wysrałem. Po umyciu dupy dynia którą wczoraj przyniosłem spadła ze stołu mi do miski z wodą po myciu dupy. Wszystko się wylało. Na szczęście wziąłem MOPa i szybko wytarlem.
Wczoraj jak zabrałem ta dynie do torby to ujechalem kilka metrów i przyjebalem łapą w auto parkujące na poboczu ulicy. Konkretnie w lusterko. Na szczęście lusterko się nie zbilo, ale palec od fuck you boli i obtarlem skórę. Ta dynia jakaś pechowa. Mam nadzieję że babełe zrobi z ta dynia jakieś pyszności i nie pęknie np nóż.
myłeś tyłek po sraniu w misce? :o:o
Mam miskę do mycia dupy. Zawsze myje po sraniu, a gdy jestem poza domem to mam chusteczki nawilżające. Albo mokry papier.
Ta zielona góra 3 dworce autibusowe PKP, cetrum przesiadkowe gdzie poszedłem tam się okazało że ZTM nie jeździ do Świdnicy. Poszedłem na PKS a tak zonk my też nie jeździmy do Świdnicy. To kto jeździ ? Przypomniałem sobie je jest tu jeszcze jeden dworzec za barem turysta jeździ tu powiatowa komunikacja. Dobrze że już jestem obeznany w tych miastach bo iczaej autobus by mi uciekł i zostałoby mi zwiedzanie tylko Zielonej Góry która znam. Lokalsi dobrze wiedzą jak jeżdżą autobusy. Ale mówią tylko my nie jedziemy a kto jeździ to już nie mówią. E podróżnik mi nie pokazał nr linii tylko że zielonogórska komunikacja powiatowa. Ale już chuj jadę do tego skansenu
Muzeum fajne z daleka diwac czołgi samoloty. Jak wysiadłem obstapuly mnie mąkę kundle i zaczęły szczekać. Ale myślę Matka Boska mnie chroni to psy nic mi nie zrobią. Faktycznie po chwili odpuściły. Wchodzę do kasy a tam rizklazla kasjerka mówi bilet 25 zł tylko gotówką bo już rozliczyłam kasę. Dobrze że wziąłem 50 zł w gotówce. Smyczy pinów długopisów pocztówek brak. Magnesów już mam od chuja i nie kupuje.
W budynku wystawa mundurów i takie tam pierdu pierdu. Bardziej mnie zainteresowała wystawa plenerowa. Muzeum otwarte do 15.30 a ja byłem o 13.00. myślę pewnie szybko zwiedze i będę się nudził na przystanku. Ale z piętra zszedł przewodnik i powiedział że zaprowadzi mnie do hali. A tam cuda ciężarówki armaty podnośniki do armat dużo różnych rarytasów. On ze szczegółami opowiadał mi o każdym eksponacie. Tak dałbym mu z 30 lat. Pasjonata. Chyba biseks bo się do mnie pedalski uśmiechał ale na pedała nie wyglądał. I na palacza ziola
Potem już mnie zostawił i robiłem foty samolotom czołgom armatom ciężarówkom. Coś pięknego . Muzeum tylko 20 km od Zielonej Góry..teraz już wracam do Zielonej Góry
Podróż minęła bez zarzutu. Na dworcu znalazłem dwie książki. Krotka historia czasu oraz Legendy i podania Słowian. Potem poszukałem sklepu w którym mógłbym kupić coś lokalnego. Kupiłem kiełbasę Śląska z Koźmina wielkopolskiego. To nie lubuskie ale w kozminie mieszkał jakis święty. Noi i udało się kupić pasztetowa zielonogórska zrobiona w zielonej górze. Tu jest sklep Spar i tam wszystko zakupiłem. Wracam na Szczecin . 20.56 będę. Prawdopodobnie Mietek będzie na mnie czekał. Jak przyjdzie to idziemy na piwo. Jak nie to wracam do domu.
Jak pasztetowa? Dobra? Ile kosztowała?
Jak pasztetowa? Dobra? Ile kosztowała?
Pasztet wiejski wieprzowy 300g 8.90zl. a nie jadłem jest ładnie zawinięta w papier zjem z babrle