Dziś Wigry klasztor
Plan był taki jadę busem Augustowa do Suwałk. Z Suwałk do Starego Folwarku. 7.35 wyjechałem z Augustowa. W Suwałkach zadzwoniłem do babełe. Nasza rozmowę posłuchał jeden facet. Zaproponował mi podwozienie. I to pod sam klasztor. Że Starego Folwarku do klasztoru z buta 4.5km. zgodziłem się facet miał na oko z 50 lat. Szczupły z Brodka Don Kichota.Na pedała mi nie wyglądał więc chętnie wsiadłem do jego Peugeota.
Z tyłu były koty w klatkach koło ich kilkabz 8 może. Po dwa koty w 4 klatkach. Śmierdziało od nich i przeraźliwie mrauczaly. Rafał bo tak ma na imię mój kierowca powiedział że wiezie koty od ciotki która trafiła do domu starców. Mówi że lubi wozić koty w aucie i ludzi. Pomyślałem że dobrze że ludzi już bez klatek :)
Rafał zawiozł mniebpod sam klasztor 8.45 już tam byłem.uzeum otwierają dopiero 0 10:00 więc siadłem w ogródku piwnym i perdyknalem se romperka kupionego wczoraj w żabie. Po otwarciu poszedłem kupić bilet. Karta wstępu opaska na rękę jak w hotelu w Turcji. Zwiedziłem cele, wieże zegarowa, apartamenty papieża, kościół oraz katakumby. Puste niestety. Pomimo to trzeba było się prosić by je otworzyli.
W podzięce ojeebalem mu gałe z połykiem i wylizałem rowa :)
Potem poszedłem do baru i kupiłem piwo klasztorne z browaru Szczyrzyc. Nawet dobre takie kwaśne. O 12 :00 była degustacja kuchni benedyktyńskiej. Dostałem w ramach biletu pół soczewiaka. Karyna z 3 dzieci też chciał coś zjeść to powiedzieli że dziś jest dzień komercyjny i degustacji nie ma. Zjadłem podziękowałem. Po pół godzinie przyszedłem i zakupiłem dwa kartacze z surówką 34 zł. Potem pieszo poszedłem miejscowości i pojechałem na Suwałki
Potem się okazało, że piwo było kwaśne bo ktoś mi do niego naszczał
Pewnie dlatego mnisi dziwnie się uśmiechali i patrzyli jak piję.