Raport z granicy
Razem ze stooleyem Mietkiem stawiliśmy się na granicy aby jej bronić. Poznaliśmy tam wielu ciekawych ludzi, którym tak jak nam, leży na sercu los Najjaśniejszej Rzeczpospolitej. Najciekawsi byli dwaj osobnicy prowadzący własne działalności gospodarcze. Jeden z Sosnowca, o aparycji alkoholika i w ogromnych okularach przeciwsłonecznych, opowiadał że jest prężnym przedsiębiorcą z branży ciepłowniczo - motoryzacyjnej, który zawsze wyrównuje rachunki. Sprowadził na granicę swoich ludzi w kawalkadzie kilkunastu samochodów marki volkswagen passat. Częstował piwem Górnośląskim i setką wódki na łeb. Przepychota. Drugi z nich, o wyglądzie cwaniaczkowatego amanta i w niepełnym uzębieniu twierdził, że jeździ swoją wywrotką i oferuje ludziom remonty oraz drobne naprawy w atrakcyjnych cenach. Chwalił się także licznymi miłosnymi podbojami, ponoć zawsze kończył w środku. Odniosłem wrażenie, że jest lekko upośledzony i w głębi duszy nie dałem temu wiary, ale potakiwałem że mu wierzę. żeby nie robić przykrości. Z oboma jegomoścmi szybko zbliżyliśmy się do siebie co skończyło się tym, że jebaliśmy się ostro na moście granicznym. Było dziko, a nasze głośne krzyki i jęki skutecznie odstraszały somalijskich intruzów. Strażnicy graniczni ze łzami w oczach dziękowali nam za pomoc. Niech żyje Polska!
Raport ten wysrałem po lewatywie wykonanej kutasem dombala a piszè jako podszyw bo wstydze sie swej parszywej dewiacji

Ciekawe co robia teraz slynni nigeryjscy studenci prawa. pewnie dostali dyplomy i w ojczystej Nigerii kosza nigeryjski hajs w tamtejszych kancelariach. [cool]
Reasumując: jestem cwelem z NFDI i jem kupe! [mniam]