Babcia która siedzi obok mnie chyba mnie nie lubi
Przy stole na przeciwko mnie siedzi Ania prawa ręka księdza ( nie ta z recepcji inna) . Ania przy śniadaniu spytała mnie gdzie dalej wybieram na wycieczki . A ja mówię wrzesień Lubelszczyzna potem Turcja potem marsz niepodległości. A ta stara kurwa wysoczyla i mówi jak się nie pracuje to można jeździć. A ja mówię że pracuję. A ta swoje chyba nie na państwowym, a prywaciarz też dużo dni nie daje wolnych. Taka mundra że ić pan w chuj. Sama sprząta szkole i jeździ raz w roku. A za rok mówi że nigdzie nie pojedzie. Btw żałuję że nie siedzę w autokarze z Anią też babcia ale zadbaną gadułą i wyglądająca młodo. Tamta stara pizda mnie podkurwila. W autobusie siedzę i nic do niej się nie odzywam
Na obiedzie odpustowym przy kolejnej rozmowie o podróżach w dyskusję wszedł ksiądz Mariusz bo on siedzi przy naszym stole. I powiedział tak tu kolega dużo pracuje i zarabia na podróże wskazując mnie. Jak się wtedy w duszy uradowałem. Starej tępej bladzi zrzedła mina i już się nie odzywała. Jednak ksiądz to autorytet wśród takich bab
Nikt cie nie lubi spierdolony cieciu sklepowy
Po uroczystym obiedzie odpustowym zwaliłem konia księdzu Mariuszowi z wdzięczności że się za mnie ujął. :)
PS. Zwaliłem tego konia dupom [cool][czesc]