Miałem dziwny sen
Otóż byłem we Wrocławiu. Wszedłem do jakichś podziemi kanalizacyjnych. A tam był długi korytarz takie kafle jak w szpitalu białe. Później skręciłem gdzieś indziej. Było tam wiele korytarzy labiryntów. Już gole betonowe ściany korytarze schody. Zacząłem schodami schodzić w dół. Pomyślałem jak ciężko w dół się schodzi odwrotnie niż na powierzchni, bo tam pod górę źle się idzie. Naraz oderwałem się od schodów i umówiłem się w powietrzu zmieniła się grawitacja na lżejszą. Później dochodziłem do kilku drzwi które były pozamykane na kłódki od wewnątrz. Uporczywie szukałem wyjścia na powierzchnię. Znalazłem okienko które otworzyłem i udało mi się przez nie przecisnąć. Na zewnątrz stwierdziłem że pada deszcz mżawka. I się obudziłem.
Może to oznaczac klęskę koalicji 13 grudnia
Po obudzeniu poczułem na policzku lekkie musniecie wycofujacego sie WOKa.
Czy ktoś może mi podać znaczenie snu ?
BEDZIESZ JEEBANY SMYKU [czesc]
Też miałem taki sen. We Wrocławiu wszedłem do kanału, a tam zamiast kanalarza był zakolarz
Też miałem taki sen. We Wrocławiu wszedłem do kanału, a tam zamiast kanalarza był zakolarz
Nawet spokojnie nie można sobie konia zwalić