Dziś Sanktuarium w Różanymstoku
Powiem wam spłynęła na mnie łaska boska. Ale do rzeczy. Nie zdążyłem iść na pociąg z rana i wybrałem późniejszy z przesidka w Dąbrowie białostockiej. Bazylika ogromna jak na małą wioskę. W środku napisałem intencje we zdrowia dla babełe. Żebym był dobrym człowiekiem. Oraz żebym znalazł żonę.
Następnie udałem się do sklepiku z pamiątkami niestety był zamknięty. Ale miał uchylone okno więc po myślałem jeszcze tu wrócę.poszedkem do sklepu gdzie kupiłem dwa energole i oranżadę krynka. Chciałem wypadku c ale sklepowa mówi na szybkości bo już zamykam. Czacie ? O 13.00 sklep zamykany. Sklep obskurny pamiętający czasy PRL-u. Wypiłem szybko oranżadę i wróciłem. Sklep z pamiątkami dalej zamknięty. Myślę zadzwonię gdzieś no do domu pielgrzyma.
Odebrał jakiś dziadek i mówi zaraz podejdę. Asortyment sklepiku bardzo dobry święte obrazki za darmo lub lepsze po złotówce. Krówki z sanktuarium paczka 10zl. W sumie wydałem 20zl. Pytam czy można zjeść obiad w domu mu pielgrzyma. A on że kuchnia nie działa. Ale zanim poszedłem do krypty Tyszkiewiczow dziadek wraca i mówi ksiądz zaprasza pielgrzyma na obiad
dobra chuj z tym, foty maja być z PODRÓŻY a nie jakieś fanty wygrzebane z osiedlowego śmietnika
Dostałem mizerię rzepa ogórek dwa schabowe oraz chleb. Do picia kawa i woda. Dostałem dwie kanapki na drogę z kiełbasą krakowska i serem. Matka boska rozanostocka jest wielka. Taka Kaśka na mnie spłynęła. Ksiądz był po cywilnemu w krótkich spodniach i polo wyglądał trochę jak i kodzak . Kurde jak gdzieś się udajecie na pielgrzymkę to możecie dostać jedzenie za darmo jeszcze na drogę. Bóg zapłać powiedziałem i wyszedłem. Ksiądz kojack wsiadł w mercedesa puchatka i pojechał. Została gosposia. Babełe mówi że powinienem im coś ofiarować tylko co ? Mogę przelew zrobić jak wrócę na Szczecin. Tu karty nie działają a gotówkę muszę mieć w razie /braku awarii terminala.
zajebiszczo, schaboszczaki i mizeria z chlebkiem niebo w gębie [mniam]
Na wzmiankę o przesiadce w Dąbrowie białostockiej ksiadz puścił mi oczko i powiedział że do niedawna sam był proboszczem w jednej Dąbrowie. Zaproponował mi też nocleg u siebie na plebani