wielki fekalu wzywam cie
Potrzebuje twej potęgi!!!!!!
Teraz, zaprawdę posłuchajcie mnie - i zasiadłem na tronie Wielkiego Fekala i gdy poczułem, iż posłaniec jest bliski narodzin, zacząłem przeć, by porodzić jednorodznego syna Fekala, który powstał z prawiczka. Nagle usłyszałem dźwięk straszliwy dobiegajacy z brązowej pieczary, niby to pisk, niby to zgrzyt - głos samego Fekala!!! Zamknąłem oczy w medytacyjnym skupieniu i czekałem na przyjście posłańca. I nagle nos mój poczuł woń soczystą, zapach odwiecznego i jedynego. I gdy poczułem, iż wychodzi ze mnie syn Fekala, szczęście mnie ogarnęło i radość wielka! O Panie! Gdy poczułem, iż posłaniec przybył, wstałem z tronu, lecz nie byłem godzień na niego spojrzeć. Wypowiedziałem słowa tylko Nie jestem warty by spojrzeć na Ciebie, lecz gdy czuję zapach twój, wiem prawdę całą o Tobie. Poczym pociągnąłem za boskie ramię Fekala i odesłałem posłańca by głosił chwałę Fekala i wśród toni nieprzejrzystej nawiedzał innych swoją nieprzeniknioną niesamowitością wypełniająca każdego z nas bracia! Ave Fekal!