Od dzisiaj mam nowego kierownika

Ten poprzedni zginął wczoraj w zasadzce. Podobno niedźwiedź go przytrzymywał a borsuk metodycznie rozszarpał mu brzuch pazurami i wyjadł wnętrzności. Jaworek znalazł po kierowniku buty, całkiem jeszcze dobre ale nie jego rozmiar to wyrzucił. Dwóch drwali jest poszkodowanych po wypadku dendrologicznym ale ich stan jest stabilny. Żuk został naprawiony przez Karpia i Ciesielskiego, więc już możemy jeździć na pace i nie trzeba maszerować przez bezdroża ściskając nerwowo siekiery.