Jest problem. MICHU ma problem z kichą.
Od rana nie wstaje z łóżka, nie poszedł do roboty, jęczy że kicha go boli. Podobno wczoraj u Prałata opijał z Wolfgangiem i Matthiasem wyniki wyborów w Niemczech i pewnie czymś się zatruł. No time for nothing.
cwelu od NFDI! [cool]
Btw nie wiecie może od czego może mnie boleć penis? Cały opuchnięty, skóra ponaciągana, zaczerwieniony …
Już wiem, to dlatego, że moja matka to stare kurwisko [czesc]
nie używam penisa do żadnych rzeczy niegodnych mężczyzny!
Michu leżał w łóżku i wiedział, że nie wstanie. Nie dziś. Może już nigdy. Kicha pulsowała w jego wnętrzu jak obcy organizm, coś obcego, czego nigdy tam nie powinno być.
Wczoraj był u Prałata. Był Wolfgang. Był Matthias. Były wybory w Niemczech. Nie pamiętał już, kto wygrał, czy to miało znaczenie? Kiedy wznosił toast za demokrację, jeszcze nie wiedział, że demokracja w jego wnętrznościach obróci się przeciwko niemu.
Leżał i czuł, jak jego ciało staje się coraz bardziej obce. Próbował wstać, ale ciężar istnienia – a może tylko zatrucia – przytrzymywał go do materaca. Telefon milczał, choć wiedział, że w pracy już się zastanawiają, gdzie jest. Może już uznano go za zaginionego. Może w jego biurze ktoś siedzi przy jego biurku, wpisuje jego nazwisko w raport, dopisując: „nieobecny”.
„No time for nothing” – pomyślał, ale myśl ta była równie mdła i ciężka jak wszystko, co teraz go otaczało. Może, jeśli zaśnie, kicha przestanie boleć. Może, jeśli się nie obudzi, nic już nie będzie bolało.
Temat z potentzjauem ;)
cwelu od NFDI! [cool]
Ty, cwelu od NFDI, zjadłeś całą
Jeszcze z dupy mu wyssałeś,aż się Dyrektor cyrku skarżył, że teraz słoń jakiś taki osowiaĺy jest