siedzimy sobie
Siedzimy sobie z sebiksami i karynami na zewnątrz, wiadomo grunt to dobra miejscówka hue hue Podjeżdża furą jakiś Janusz i zaczyny wyrywać Karyny, mówi że u niego na chacie zajebista inba i żeby z nim się zabrały. Karyny nie takie przyziemne, nie dają się tak łatwo wyrwać. Janusz mówi że wszyscy możemy się zabrać. Dojeżdżamy na miejsce, ten prowadzi nas do kuchni. Super impreza kurwo. Zostawia nas samych i mówi że idzie po szkło. Zaczyna polewać. Wóda smakuje jak woda z solą, ale karyny już zakręcone. W końcu wszyscy są już mocno zalani. Gość proponuje żebyśmy odpoczęli. prowadzi nas do spiżarni WTF.exe trzyma nas tam całą zimę
Aha, zapomniałem powiedzieć. Jestem ogórkiem
Dzięki Naczelniku mam rybę, nie wędkę. [cool]
Ale głosuję na Tuska, bo jako cwel od NFDI ryb nie jem, a dzięki Tuskowi gówno mam[mniam]





