Dziś Markowa muzeum Ulmow
Kierowca podwiózł mnie pod samo muzeum. Muzeum otwarte od 10:00 a ja byłem 9:45. To poszedłem do skansenu. Skansen nieczynny poza sezonem. Ale przez dziurę w płocie wlazłem i porobiłem kiła fotek. Potem wróciłem do muzeum. Dziś dzień bezpłatnego wejścia. Akurat jakąś wycieczka dzieci była. Brak pamiątek. Kiedyś były smycze. Dużo interaktywności można posłuchać mieszkańców Markowej z tamtych lat. Jest dużo fotografii.Ulma lubic robić zdjęcia miał dwa aparaty. Są też jego książki, on miał kiła zawodów pszczelarz cieśla bibliotekarz i fotograf.
Potem poszedłem do urzędu gminy..dostałem Markowy długopis. Potem sklep GS. Kupiłem galaretkę weselną od pana Rosoła coś wspaniałego kupiłem też kaszankę i kiełbasę zwyczajną i wróciłem do Rzeszowa
Po powrocie poszedłem do Miłej pani to taki lokal z pierogami która prowadzi Ukrainka. Za 5 pierogów zapłaciłem 10 zł oraz zupa solyanka lwowska 15 zł. Potem poszedłem do bernardynów do sanktuarium matki boskiej rzeszowskiej. Niestety świętych obrazków brak. Postanowiłem pójść na rynek i poszukać dewocjonaliów. Pani mnie skierowała znów do bernardynów. Tam podobno jest sklepik. Nigdzie nie znalazłem. Więc się odbijałem do każdych zamkniętych drzwi. Zadzwoniłem do nich na telefon klasztorny. Tak jest jakaś kobieta co handluje ziołami 9-14. WTF nikt pracujący nie zrobi zakupów. Wróciłem na rynek do punktu info. Kupiłem długopis smycz oraz tabletki czekoladowe którymi handlował Łukaszewicz bo miał tu apteke w rynku
https://ibb.co/m5dbJY4W
Pycha
https://ibb.co/PvLcXNwN
Dobra czekolada
https://ibb.co/5PNYJ26 Rodzina Ulmow
https://ibb.co/84MMD6hT
A tak muzeum z zewnątrz