Koorwa, słuchajcie, co mi się ostatnio przydarzyło
W ciepłe i słoneczne dni często na ścieżkach rowerowych spotyka się wiele rolkarzy czy rowerzystów. Tak i było tego dnia. Akurat chciałem zobaczyć jakie piwko mają w promocji w Żabce, a że to akurat przy ścieżce, to wsiadłem na moją maszynę i wyruszyłem. Jechało się całkiem przyjemnie. Wiatr lekko muskał moją twarz i ręce, słońce grzało mój policzek, widoczność była znakomita. Wyjeżdżając zza zakrętu wypatrzyłem dwie całkiem fajne loshki na rolkach. Jechały w tą samą stronę co ja, więc dałem gazu. Łańcuch zapiszczał, przerzutki na największy i wio.
Podjeżdżam już bliżej, a one tak zwinnie kręciły tyłeczkami, że nie mogłem się oprzeć pokusie zrobienia im zdjęcia komórką, no ale nie jestem akrobatą a nie będę ryzykował potłuczenia czy złamania, więc odpuściłem. Były ubrane w takie obcisłe czarne getry i bawełniane szare koszulki, które podkreślały wszystkie atrybuty. Jadąc za nimi poczułem połączenie damskich perfumi potu. Coś niesamowitego. Wymyśliłem, by przełamać pierwsze lody i krzyknąć, przejeżdżając obok nich „z drogi, jadą pierogi”. I też tak uczyniłem.
Podjeżdżam, cały czas hardo pedałując i krzyczę „z drogi, jadą pierogi”. One spojrzały się na mnie dziwnym wzrokiem. Droga się już skończyła i było przejście dla pieszych. Wszyscy stojący na przejściu spojrzeli do tyłu, patrząc się na mnie jak na kosmitę. Zrobiło mi się cholernie głupio. Nie wiedząc, co dalej uczynić, szybko skręciłem w lewo, wróciłem do domu okrężną drogą i tamtego dnia już nie wyszedłem na dwór. Tego dnia mame musiała sama zrobić zakupy.
A jakie piwo w promocji było w żabce ?
A jakie piwo w promocji było w żabce ?
no przecież nie poszedłem tylko spierdoliłem do domu
Ozjasz Goldberg nasrał mi do ryja! [cool]