Nic nie dzieje się od razu. I ja nie urodziłem się cwelem od NFDI

Wiele osób pyta mnie, jak się tego nie brzydziłem. W końcu uratowałem cały spektakl. A zaczęło się od tego, że przypadkowo dostałem pracę w warszawskim ZOO. Początkowo pracowałem przy małpach, jednak te bezlitośnie mnie tyrały, obrzucały gównem, i wyrywały niesione żarcie

Przeniesiono mnie więc do słoniarni, i tam znalazłem swoje powołanie.

Najpierw się tego brzydziłem. W końcu to odchody. Wiecie ile sra jeden słoń? Do 100kg dziennie

A w Warszawie są 3 słonie [kwiat] 300kg do utylizacji dziennie. Szufluje to gówno kilka osób Po kilku tygodniach przywykłem do tego widoku i zapachu i nie robiło mi to różnicy, zwłaszcza że wcześniej przywykłem już do dostawania w mój zapryszczony stulejarski ryj małpim stolcem [cool] Jako stulejarz trzepię gruchę po kilka razy dziennie, nie robię też przerw w pracy [cool] Dziwnym zrządzeniem losu, po pewnym czasie zapach gówna słonia zaczął mi się kojarzyć z masturbacją, i zaczęło mnie to coraz bardziej podniecać [czesc]

Pewnego dnia zamiast wrzucić wszystko do utylizacji, zostawiłem mniej więcej łyżeczkę. W końcu kto zauważy jak zniknie taka ilość z 300kg

Po pracy spojrzałem na to, zbliżyłem się, powąchałem, ale jednak brzydziło mnie to, więc wyrzuciłem. Zrobiłem tak kilka razy. Po tygodniu byłem już w stanie wziąć taką porcję do ust, ale od razu wypluwałem. Po miesiącu byłem w stanie przełknąć niewielkie ilości i coraz bardziej mnie to jarało. Rok później, często znikające sterty słonich fekaliów zaczęła zauważać dyrekcja ZOO Jednak i tym razem wyszło to na moją korzyść. Zostałem awansowany na głównego dozorcę słoniarni, z powodu znacznego ograniczenia kosztów utrzymania podczas moich dyżurów. Mając pełną władzę nad słoniarnią, kazałem pozostałym opiekunom zrzucać parujące klot.z.e na pakę mojego nowego pickupa, na którego mogłem sobie pozwolić na tym prestiżowym stanowisku [cool] Dyrekcja dostawała informację, że codzienne 300kg klo.t.za zostaje zutylizowane w sposób ekologiczny na pobliskich polach jako nawóz na organicznych farmach ogórków. Natomiast co faktycznie działo się z tym zasobem, możecie sobie wyobrazić [ziewam][cool]

Historię tego uratowanego przedstawienia w cyrku opowiem wam następnym razem... [cool][czesc]