Dzisiejsza przygoda w barze. Czytajcie uważnie zjeby Pan Koszt na rewirze
Wracałem z siłki i ze szkoły sztuk walki mixed gdzie trenuję najlepszych. Trochę zmęczony i jak zwykle agresywny i chętny zaliczyć jakąś młodą dupę. Niedaleko był bar gdzie różne towarzystwo się regularnie zbiera. Zatrzymałem się pod nim moją srebrną beemką z serii X. Wzrok lachonów na mnie, na moją furę i na moje bice. Wchodzę do środka i mówię barmanowi "seta zmrożonej czystej i złoty lager na zapite". Barman natychmiast zrealizował zamówienie a ja mu rzuciłem "sękju". Obok stało jakichś 6 frajerów chyba wieczór kawalerski i zaśmiało się z mojego tekstu. Wkurwiłem się, podszedłem do nich i mówię "wy skurwysyny z dupy bawoła psią szminą robione, co wam się nie podoba cwele wydupione? chcecie poznać smak moich pięści na waszych spedalonych ryjach?". Przerażeni zaczęli mnie przepraszać i zapewniać, że sami mówią "sękju". Kazałem im wypierdalać, ściągnąłem z parkietu 2 loszyska 18 i 19 lat, zabrałem na chatę i jebałem przez kilka godzin, a na końcu zjechałem w ich mordy. Dzień jak codzień w sumie.
Swą męską witalność zawdzięczam wysokobiałkowej i obfitującej w testosteron odżywce którą obficie i ochoczo dzielą się ze mną kumple z siłki pod prysznicem :-)
Czy zostawiłeś napiwek?