rozmawiałem wczoraj z Jaworkiem i Maćkiem o dronach
i mówię, że w razie wojny umiem przywoływać kaczory, które następnie można upiec. Od słowa do słowa postanowiłem im zaprezentować swoje umiejętności. Przywabiłem 3 kaczory i wydawało się, że Jaworek zdzieli je gałęzią po łbach i będziemy mieć kolację ale nie... Jaworek, jak się okazało, też znał ich język i zaczął z kaczorami długo rozmawiać. W końcu powiedział, że ma wieści o zaginionym poprzednim kierowniku. Wcale nie wpadł w pułapkę Wehrwolfu tylko jest uwięziony w komnatach Króla Borsuków i możemy go uratować ale będzie to trudne przedsięwzięcie. Postanowiliśmy zająć się tym dziś koło południa. Całą noc czuwaliśmy, nacieraliśmy ziołami, medytowaliśmy i ostrzyliśmy Fiskarsy.
Umiejętność przywoływania kaczorów opanowałem do tego stopnia, że przywołuję tylko te bez piór, gotowe do upieczenia[cool]
to byłby ciekawy perk dla członka drużyny w RPG - przywoływanie bezpiórych kaczorów [cool]
to byłby ciekawy perk dla członka drużyny w RPG - przywoływanie bezpiórych kaczorów [cool]
ty miałbyś taki
Śmiejcie się, śmiejecie, tymczasem ja doskonale umiejętność przywołania kaczorów, kaczek, ptactwa wodnego i lądowego, jak również rogacizny (ryk byka w rui). Zobaczymy, kto będzie się śmiał, jak zabraknie pożywienia. Będę jadł pieczony drób i rosołek, a wy?
zjecie playstation?najlepiej idzie mi przywoływanie tatełowego ptaka [cool]
najlepiej idzie mi przywoływanie tatełowego ptaka [cool]
Wystarczy, że usta otworzę, a on już w pełnej gotowości [cool]
No i co, uwolniliście go z lochów Króla Borsuków? :)
No i co, uwolniliście go z lochów Króla Borsuków? :)
Nope. Wjebali się w pułapkę Wehwolfu.
Wyprawa zakończyła się fiaskiem. Cud że żyjemy. Straciliśmy trzech drwali, pomocnika leśniczego, dwa psy i kucharkę. Żuk do generalnego remontu ale Czarny jest dobrej myśli. Jaworek oberwał solidnie, ma łeb w bandażach ale już nie ma drgawek. A wszytko przeze mnie. Minęliśmy Żółty Ruczaj i Wzgórze Ropuchy. Doszliśmy do jakiegoś pozornie niegroźnego bagienka i wtedy coś mnie naszło, żeby przywołać kaczora. Ze stresu dałem tylko radę wydobyć z siebie pisk przypominający konającą łasicę. Wtedy się zaczęło..
Wyprawa zakończyła się fiaskiem. Cud że żyjemy. Straciliśmy trzech drwali, pomocnika leśniczego, dwa psy i kucharkę. Żuk do generalnego remontu ale Czarny jest dobrej myśli. Jaworek oberwał solidnie, ma łeb w bandażach ale już nie ma drgawek. A wszytko przeze mnie. Minęliśmy Żółty Ruczaj i Wzgórze Ropuchy. Doszliśmy do jakiegoś pozornie niegroźnego bagienka i wtedy coś mnie naszło, żeby przywołać kaczora. Ze stresu dałem tylko radę wydobyć z siebie pisk przypominający konającą łasicę. Wtedy się zaczęło..
Wyprawa zakończyła się fiaskiem. Cud że żyjemy. Straciliśmy trzech drwali, pomocnika leśniczego, dwa psy i kucharkę. Żuk do generalnego remontu ale Czarny jest dobrej myśli. Jaworek oberwał solidnie, ma łeb w bandażach ale już nie ma drgawek. A wszytko przeze mnie. Minęliśmy Żółty Ruczaj i Wzgórze Ropuchy. Doszliśmy do jakiegoś pozornie niegroźnego bagienka i wtedy coś mnie naszło, żeby przywołać kaczora. Ze stresu dałem tylko radę wydobyć z siebie pisk przypominający konającą łasicę. Wtedy się zaczęło..
A konkretnie poczułem na swoim policzku coś ciepłego i lepkiego. Dotknąłem substancji palcem i natychmiast się obróciłem jednak dostrzegłem tylko pospiesznie wycofującego się Wielkiego Obrzezanego Kutasa
zainteresowany stulejNo i co, uwolniliście go z lochów Króla Borsuków? :)
Nope. Wjebali się w pułapkę Wehwolfu.
Liet Kynes to znany Microzeta
Najprawdopodobniej celowo wprowadził swoją drużynę w pułapkę [czesc]Kaczorzainteresowany stulejNo i co, uwolniliście go z lochów Króla Borsuków? :)
Nope. Wjebali się w pułapkę Wehwolfu.
Liet Kynes to znany Microzeta
Najprawdopodobniej celowo wprowadził swoją drużynę w pułapkę [czesc]
dokładnie, nawet o tym napisał, choć niby zrzucił winę na "przypadek"
[czesc]wciąż walczą w lasach?