Poważnie myślę o elektryku. Ostatnie auto w życiu
Kasy mam dosłownie w chuj, nic mi już nie trzeba, tylko zmienic samochod na ostatni z życiu. Chcę bezproblemowy, nie kręcą mnie osiągi, ma jechać do przodu, czasem w tył. Stać mnie na prąd i benzynę, emerytura będzie dość wysoka. Wali mnie ściema o śladzie węglowym, o tym niech myślą huty. Wbić się w elektryka?
Wbij sie thalia pod tira przygłupi mareczku
bierz mustanga w elektryku jak masz wszystko w chuju, będziesz miał beke i z debili od musclecarów i z pedałów w elektrykach
A, to ty, psychol od dombala? Powodzenia w hejcie śmieciu. Olewam dupków jak ty, pomijam
doradca - dzięx. Wolę coś z Europy jednak, poważnie myślę nad elektrykiem, tak do pół miliona PLN mam jeszcze zdolność kredytową, to auto dożywotnie ma być
uważam, że to forum to idealne miejsce na takie pytania [cool]
Porozmawiajmy zatem o najnowszym modelu golarki do swetrów, lub o jakże niezbędnym każdemu stetoskopie
benzyna to przestarzałe gówno dla biedaków!
może kupie samochód tankowany szambem [cool]
1 pierd = cirka 5km bieżących Thalią w gazie.
1 pierd = cirka 5km bieżących Thalią w gazie.
starczy zeby dojechac do trasy i wjechać pod tira