Dziś Puławy
Od rana nakurwial deszcz zgodnie z zapowiedziami. Postanowiłem pojechać do Gołębia a potem wrócić i pozwiedzać Puławy. Pociąg 11.30 jedzie tylko 8 minut. Niestety klucz od pokojowego hotelu zablokował się w zamku i nie mogłem wyjść z pokoju. Rozważałem wyjście przez balkon Bo mieszkam na wysokim parterze. Ale myślę chuj poczekam. Jak zacząłem się szarpać z klamka przyszła recepcjonistka i ktoś jeszcze myśleli że otworzą drzwi zapasowym kluczem. Niestety klucz utkwił w zamku. To czekam na ślusarza. Szybko przybył. W około 40 minut. Kazał mi poruszać kluczem i o dziwo otworzyłem chyba wd40 wpuścił. I mówi po robocie. Ale nie recepcjonistka powiedziała że ma wymienić wkład by się nie zacinał. Opuściłem pokój otwarty. Ma być wymieniony zamek i dostanę nowy klucz. Coś za dużo pecha mam na tym tripie.ale to nic . Cdn
skróć to pedale do 1 linijki albo wypierdalaj [czesc]
Puławy mają kilka stacji kolejowych. Najważniejsza to Puławy miasto, ale jest jeszcze Chemia z której wsiadam , azoty, i Puławy. No właśnie Puławy myślałem że te Puławy to stacja najważniejsza. Wysiadłem tam patrzę a to jakieś zadupie peron zabity dechami..do miasta 3.4km szedłem z buta w deszczu. W końcu doszedłem do urzędu miasta. Urzędnik od promocji miał kolczyk w uchu. Myślę kolejny pedryl. Ale tam mi długopis dwa piny z herbem, mapkę , odblask oraz hit torebek szmaciankę z herbem Puław. Będę z nią chodził do jadlodzielni 😍
zapytałem się czy mogę obciągnąć mu kutasa, bardzo sie oburzył, dziwne, w moich stronach to normalne [czesc]
Potem udałem się do muzeum odkryć polarnych ,muzeum swiezynka powstało w czerwcu tego roku.. można założyć gogle 3d Zobaczyc lodówce i stacje arktyczne. Piękna sprawa. Są kości reniferów. Skamieniałe pieńki drzew, łodzie Eskimosów, stroje polarników zrobione ze skór reniferów. Na zewnątrz jest samolot helikopter który uczestniczył w misjach badawczych w stacji arktycznej arctowski.na koniec id miłych pan dostałem książkę o polarnikach 😍. Wstęp dziś wolny normalnie 12 zł. Muzeum chce w przyszłości zrobić kopię stacji arktycznej w skali 1:1
A teraz możecie mi possać kutasa, ciemna maso kałowa wkręcanych debili. Ide sie wysrać.
Po wyjściu deszcz dalej nakurwial. Poszedłem do muzeum Czartoryskich byłem tu już kiedyś ale wtedy muzeum nie istniało. Powstało w 2017 roku. Oksymoron najstarsze i najmłodsze muzeum jednocześnie. Muzeum powstało w 1801 roku. Istniało do 1945 roku bodajże. Potem bym tu na instytut nasiennictwa..wtedy właśnie tu byłem jedynie co to świątynie Sybilli widziałem w 2012 lub 2011. Muzeum powstało w 2017 r więc jest świeżym muzeum. Faktycznie czuć zapach emulsji i farby olejnej. Do zwiedzania jest 5 sal w budynku oraz świątynia Sybilli i dom gotycki. Na uwagę zasługują oryginalne schody tam zrobione ze amortyzują wchodzenie nie na nie. Nigdy bym na to zwrócił uwagi gdyby nie przewodniczka która oprowadzała grupę emerytów niechętnych na chodzenie po schodach :)
Po wyjściu ze świątyni Sybilli przestali padać ok 15.00. buty mi przemokly skarpety podarłem. Skarpety muszę wyrzucić , bo babełe jak widzi dziurawe skarpety bierze i mi ceruje Chic ja nienawidzę cerowany h skarpet. Babełe mówi że ją to relaksuje. To już wolę jak robi przetwory z jadłodzielni.no więc buty i skarpety do wyjebania. Ma już nie padać. Jedne buty mi wystarcza zapasowych nie muszę mieć. Btw wczoraj kupiłem już bilet na Szczecin na piątek pierwszy raz przez e podróżnika elektronicznego. Będę musiał pokazać dowód że ja to ja. Konduktorowi.
Następnie postanowiłem udać się do Gołębia sanktuarium MB Loretańskiej. Idąc na dworzec w supersamie gamma kupiłem kiełbasę swojska i dwa małosolne. Do tego tigera. Sprawdziłem paragon nosz kurwa kupiłem jednego tigera a nabite dwa. Pani mówi weź pan drugiego i będzie po kłopocie. Tak też zrobiłem. Po drodze zjadłem kiełbasę i małosolne. Kiełbasa słona jak skurwysyn, myślałem to te ogórki ale nie. Gdy wyszło słońce zdjalem buty wy wysuszyć stopy. Wtedy zobaczyłem że mam podarte skarpety :(
Do golenia z Puław jest 8 km PKP to czas 10 minut. Niestety gołąb PKP a gołąb wieś to dystans ponad 3km . Doszedłem do świątyni pomodliłem się na szczęście była otwarta. Wziąłem 3 święte obrazki MB Loretańskiej dla mnie, dla Mietka, i dla koleżanki z pracy. Na koniec kupiłem krążki cebulowe kebabowozu za 13 zł za 15 szt z sosem czosnkowym. Przepychota. Usmażyła mi je piękna dziewczyna, a nie jakiś pedał czy brudny arab-turek. Kolejne 3 km i z powrotem na stacji gołąb. Onion ringsy ojebalem po drodze.
W hotelu dostałem klucze jak zwykle patrzę 3 zamiast jednego. Żaden nie pasuje. Wróciłem na recepcję i mówię opaslemu wieprzowi że klucze nie pasują. Dał mi inny nowy. Ten już wszedł jak w masełko. To se leżę. Zaraz odpalę pana korzuszka na tv Republika. No to z Bogiem dobranoc
buty trzeba miec dobre, zeby nie przemakaly. I je impregnowac tluszczem.