Zarówno MICROZETA jak i SAMEDI mają atawistyczną wręcz niechęć do kobiecej literatury
Jak na ekstremalnie niszowe popłuczyny po o2 to dziw, że trafiły tu dwie takie osoby. Ja jednak jestem zdania, że to jeden i ten sam.
Mało mnie łączy z kolegą Samedim, ale to akurat tak. Przyznaję, literatura w wykonaniu kobiet budzi we mnie wstręt. Jedynym wyjątkiem są utwory Sylwii Plath, którą szanuję, bo się zabiła (tworczosc artystow, którzy popełnili samobojstwo za najbardziej interesującą) [czesc]
Mało mnie łączy z kolegą Samedim, ale to akurat tak. Przyznaję, literatura w wykonaniu kobiet budzi we mnie wstręt. Jedynym wyjątkiem są utwory Sylwii Plath, którą szanuję, bo się zabiła (tworczosc artystow, którzy popełnili samobojstwo za najbardziej interesującą) [czesc]
*uważam
kurwy są tępe więc nie ma się co dziwić że każdy ogarnięty będzie gardził ich wypocinami to tak jakby czytać wysrywy dałna





