Jak odkryłem, że jestem brzydki
Będąc nastolatkiem, naiwnie wierzyłem, że dobrze wyglądam. Ilekroć widziałem siebie w lustrze, nigdy nie odniosłem wrażenia, że jestem brzydki. Tak naprawdę z jakiegoś dziwnego powodu myślałem, że jestem „przystojny” i „normalny”. Zdawałem sobie sprawę, że mam lekką niedowagę, ale uważałam, że z wyglądu wyglądam dobrze.
Wszystkie te złudzenia rozwiały się pewnego dnia, gdy miałem około 16 lub 17 lat, po tym, jak zobaczyłem kilka swoich zdjęć zrobionych na weselu, w którym uczestniczyłem.
Opiszę jedno szczególne zdjęcie, które utkwiło mi w pamięci: siedzę przy stole w jadalni z kilkoma moimi kuzynami, mniej więcej w moim wieku. Dwóch z nich to Chadowie, reszta miała wygląd normalny. Wszyscy mieli pełne twarze; ich klatki piersiowe i ramiona wypełniały koszule; ich uśmiechy wyglądały dobrze. W zasadzie wyglądali jak normalni ludzie.
Dla kontrastu, wyglądałem chorowicie i nienormalnie. Moje policzki były zapadnięte. Moja szyja była długa, a jabłko Adama było wystające. Mój uśmiech odsłonił moje krzywe zęby i sprawił, że moja twarz się skurczyła. Wyglądałem jak wyschnięte zwłoki oparte na stole w jadalni. Wyróżniałem się jako najbrzydszy facet na tym zdjęciu.
Oczywiście nie był to problem oświetlenia ani kąta. Kamera nie kłamała. Zamiast tego obiektywnie uchwycił dokładnie to, co zobaczyła.
Pierwszą myślą, która przyszła mi do głowy po obejrzeniu zdjęcia, było coś w rodzaju: „Co do cholery? Ta okropna… rzecz… to KURWA JA? Czy jestem aż tak brzydki?”
W całkowitym szoku i niedowierzaniu płakałam, patrząc na to zdjęcie. Uświadomiłem sobie, że przez cały ten czas miałem urojenia na temat swojego wyglądu i że w rzeczywistości byłem brzydki w każdym tego słowa znaczeniu. Byłam zniesmaczony własnym wizerunkiem.
To konkretne zdjęcie poważnie zaszkodziło mojemu poczuciu własnej wartości, ponieważ sprawiło, że stałem się świadomy swojego wyglądu i unikałem pozowania do zdjęć.
Wreszcie wszyscy moi kuzyni na tym przeklętym zdjęciu dorastali i prowadzili normalne życie z dziewczynami i kochankami. Wszyscy bez wyjątku pobrali się i osiedlili.
Dla mnie to się nigdy nie zaczęło.