Dzisaj Wilno
Wysiadłem z autobusu w dłoni ściskałem adres pensjonatu „Aušros Vartai” – nocleg: 1200 zł, trzy noce ze śniadaniem. Pokój skromny, czysty, okno na zielone podwórko. „Jak u cioci na wsi”. Po zostawieniu walizki ruszyłem w stronę Starego Miasta. Pierwszy cel: Ostra Brama. W wąskiej bramie zadrżały mi ręce. W kaplicy zapaliłem świeczkę przed cudownym wizerunkiem Matki Boskiej Ostrobramskiej. Szepcząc „Pod Twoją obronę…”, poczułem łzy. Spacerowałem ulicą Ostrobramską. Minąłem kościół św. Teresy – majestat baroku. Na Placu Ratuszowym kupiłem šakotis (słodkie ciasto na rożnie). Potem Cmentarz na Rossie. W milczeniu stanął przy czarnej płycie: „Matka i Serce Syna”. Wiatr szeleścił brzozami. „Dzięki wam, że Polska żyje” – wyszeptałem i modliłem się gryząc wargę do krwi. Wieczorem wróciłem autobusem nr 34 (bilet: 0,90 €). W pensjonacie starszy gospodarz, Pan Irenėjus, poczęstowała mnie herbatą z konfiturą. – Jutro Pan Mickiewicz czeka!
W Wilnie byłem 4 razy. Pojedź do Trok skąd pochodzi moja babełe. Wzgórze 3 krzyży też jest ciekawe. Wzgórze Giedymina z wyciągiem. Natomiast nie byłem w barkowym kościele na Antolcu .podobno cis wspaniałego. Obejrz sobie mumie 3 prawosławnych świętych są jak żywi jeden nawet placem rusza u stopy. Chyba jacyś poganie ich zabili ale nie litwini.
Ja natomiast nocowałem na ulicy varšuvos(warszawska) u pani Teresy. Wtedy były jeszcze Lity. Ale nie pamiętam ile zapłaciłem. Bardzo blisko miałem do ostrej bramy. Uważaj na jebanego żebraka. On jest charakterystyczny bo jest wysoki 190cm ma jak nic. On zebra niby na bilet do Kaliningradu kiedyś tak mówił. Teraz pewnie Zmienił repertuar.
Polecam wam wędzone świńskie uszy, starkę i likier trzy 9tki ,(tres devineros). W Trokach sporoboj kibinow