Pierwszy dzień w Krakowie
W zasadzie to nie na co tu robić bo już tu byłem nieraz. Planowałem być tu tyle czasu co w wawie ok 5 dni. Ale szef mówi to za długo. Więc odpuściłem Kraków. Ale dostałem wolną sobotę więc postanowiłem to wykorzystać i chociaż zobaczyć Auschwitz w pełnej skali kiedyś byłem ze starym ale brzezinki nie miałem okazji. Jutro o 9:00 zaczynam zwiedzanie a jeszcze muszę dojechać z Krakowa pociąg to jakieś ponad godz jazdy. A jeszcze z hotelu do jechać na dworzec kolejne 20 minut.
Po zameldowaniu pojechałem do starego Kleparza tam jest targ. Kupiłem pasztet z kaczki i kiełbasę podhalańska za obie rzeczy 21zl. Potem poszedłem do kociejnory takie muzeum gdzie stary chuj pierdoli coś od rzeczy nt miast z Pomorza skąd pochodzę. 30zl za pseudo wystawę.
Następnie poszedłem do muzeum tortur a tu kolejny zonk. Światło się świeci a drzwi zamknięte a było po 18.00. Nadmiernie że powinno być otwarte do 21.00. No nic dzwonię nikt nie odbiera. Napisałem smsa i dostałem odpowiedź że mają dziś awarie prądu i narzędzia tortur nie działają. I że zapraszają jutro.
Następnie vis a vis u dziadka kupiłem maskę z Kaczyńskim. 19 zł. Mogę zrobić secie i wrzucić. Mietkowi też się napewno spodoba taka maska.
Na koniec pojechałem do galerii krakowskiej kupić ręcznik. Swój gdzieś zgubiłem. A moje hostele nie dodają w pakiecie ręcznika. Za wypożyczenie w wawie zapłaciłem 8 zł. Wracam do hostelu zaraz mecz
Kraków jest całkiem inny jak WAWA ludzie tak nie gnają jest spokojniej. Dużo Latynosów z południowej Ameryki. Czyżby kolejny trend emigracyjny ?